piątek, 18 listopada 2016

Wspólna miłość do kwiatków





W momencie, w którym ja wracam ze sklepu ogrodniczego, Paweł zamyka drzwi i udaje, że nie ma żony.



Jestem uzależniona od kupowania storczyków. Ja naprawdę nie mogę pójść do sklepu, żeby nie przejść koło stoiska z kwiatami i się pogapić. A jak jestem sama, to umysł omiata mi czarna maź wydawania pieniędzy.
Oczywiście zanim pokochałam kwiaty, z kilka tuzinów zostało przeze mnie zasuszonych albo przelanych. Pamiętam jak od rodziców za małolata, dostałam książeczkę o uprawie sukulentów i kaktusów.

Nie, niewiele to pomogło, ale książkę mam jeszcze gdzieś do dzisiaj.



Dzisiaj mogę się pochwalić całkiem sporą kolekcją storczyków.

Tak naprawdę, patrząc na inne posty w grupach storczykowych na facebooku to mam bardzo skromną kolekcję. I nawet nie wiecie jak bardzo wielkie... emocje... towarzyszą dyskusji na temat kwiatów.  Dlatego nigdy nie uczestniczę w żadnych grupowych rozmowach. Nazwiesz storczyka storkiem, a zostaniesz zjedzona na śniadanie. O nie, ja podziękuję.


Zawsze kiedy myślałam o swoim mieszkaniu, wyobrażałam sobie pełno kolorowych kwiatów na parapetach i ja, z małą koneweczką podlewająca je.
Jak już byłam przy piątym, kwiatku to poleciałam po duża konewkę, przy dziesiątym wybierałam olbrzymią, największą możliwą. Co za idiota biega przy takiej ilości kwiatów z małą koneweczką?! A tak... ja chciałam.

Plus minus, tak wyglądają moje parapety w mieszkaniu. W sumie to nasze.
Zdjęcie ze stycznia 2016. Wieeele się pozmieniało


Aktualnie marzy mi się ogród. Taki z dużą ilością kwiatów, warzywnikiem, własnymi drzewkami owocowymi. Jestem już dojrzalsza, wiec pamiętam o wężu ogrodowym. Paweł będzie podlewał. Jeszcze chyba o tym nie wie, dowie się jak już wszystko zasadzę.

Wyobrażam sobie jak rano wstaje, robię grzanki i herbatę i siadam ze śniadaniem w ogrodzie pełnym kwiatów.
A kiedyś nie potrafiłam utrzymać przy życiu kaktusa.



Wracając do storczyków. Mój pierwszy, który spowodował miłość do tych kwiatów padł mi ostatnio. A był piękny, taka krówka. Reszta kwitnie mi jak szalona.
Szczególnie moja perła w koronie,

Tak, jechałam 100km po to cudo.

Tak wyglądała w kwietniu,
wkrótce straciła wszystkie kwiatki
i sobie słodko wyglądała jak wysuszony ananas bez owocu.



Tak wygląda dzisiaj, moje pierwsze własne kwitnienie. Vanda Blue Magic. 

Aktualnie kwiatki mają pełno nowych pędów i już niedługo zacznie się show.

A na koniec kilka zdjęć storczyków z Wystawy Storczyków w Sosnowcu w kwietniu tego roku:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz