piątek, 17 lutego 2017

Kot



Mamy... wyjątkowego kota...

Dzisiaj jest dzień kota! O naszym (moim) Mikołaju mogę nawijać bez końca ku uciesze tłumu. Dobrze, inaczej. Tłum nie ma nic do gadania, kiedy ja zaczynam rozmawiać o moim kocie.

Mikołaj został zabrany w Mikołajki w 2006 roku w "największe mrozy". Jak tylko go zobaczyłam, połączyła mnie z nim więź. Zawsze wolałam koty, a wraz z tą kocią kruszynką (z lekką nadwagą) mój fioł na tym punkcie zacząć sięgać niebezpiecznych poziomów.
Np. kiedy ktoś nie wie co mi kupić, kupi coś z kotem. Jak ktoś mnie dobrze zna, kupi mi... coś z kotem. Ja za to jestem w siódmym niebie!
Torebki z kotami, bluzki z kotami, piżamy z kotami, majtki z kotami, make up z kotami... Oj by wymieniać i wymieniać można.


No powiedzcie, że nie jest piękny


Wracając do naszego Pimpusia. Powiadają, że koty przywiązują się do miejsca, a nie do człowieka. Ja swojego wychowałam niczym żmiję na własnej piersi. Chodzi ze mną prawie wszędzie. Ja idę się myć, ten za mną, ja idę spać, ten już leci (do łóżka, wie skubany, że nie może wejść, kiedy Duży Pawtuś jest, ale spokojnie, on poczeka). Kuchnia się nie liczy, on tam już czeka, żeby tylko jedzenie dostać.

Zwierzaki są szalenie inteligentne, nie wie o tym chyba tylko ten, kto nie miał nigdy w domu żadnego ;) Jak to Paweł mawia "on tylko udaje idiotę, żeby mu było łatwiej".


Inteligent jak się patrzy. No... czasem mu nie wyjdzie. 



Nasz np. jest cwany. Głupkowaty też, ale sprytny. Spadł ten mój kociak z metrowej półki. Znaczy... próbował tam wskoczyć i dupka przeważyła z grawitacją resztę ciałka. Naciągnął sobie mięsień. Biedny kot, awantura w domu, hyc do weta. Wszystko ok, leki dostał, kot pokuleje jeszcze, ale nie przejmować się. Jak to nie przejmować się? Przecież on taki biedy! Więc i w łóżku mógł spać, i jedzenie dostawał lepsze i na kolanka się brało jak tylko zamiauczał. Ale kot kuleje drugi tydzień. Mniej ale kuleje. Mniej... czyli tylko koło miski z jedzeniem, jak chociaż tylko denko widać. Trochę nam zajęło zorientowanie się, że nas kot wychował.


Gdyby było mi smutno zawsze mogę spojrzeć na mój case telefonu.
I już jest weselej. 



Oj nasz kociak potrafi dopiec, ale z okazji ich święta, wszystkiego najkociawszego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz